Skarga na szefa ZUK zasadna
Komisja skarg, wniosków i petycji rady stwierdziła, że Sławomir Woźniak, p.o. kierownika Zakładu Usług Komunalnych w Sulmierzycach w niedopuszczalny sposób rozmawiał przez telefon z petentem.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Kilka dni temu pisaliśmy jako jedyni o tej sprawie. Przypomnijmy, że autor skargi, Marek Koźma, reprezentujący firmę asenizacyjną z Kalisza, chciał uzyskać informacje na temat usług świadczonych przez sulmierzycki ZUK. Napisał do niej, że w trakcie rozmowy telefonicznej ze Sławomirem Woźniakiem usłyszał, iż męczy go pytaniami, na które nie zamierza odpowiadać. Dlatego domaga się wyciągnięcia konsekwencji wobec niego.
Telefoniczna rozmowa miała miejsce 10 listopada. Burmistrz skierował mailową skargę do rady miasta. 23 listopada rozpatrzyła ją komisja skarg, wniosków i petycji.
Woźniak złożył pisemne wyjaśnienia, zaznaczając na wstępie, że nie wiedział, z kim rozmawia, bo telefonujący się nie przedstawił. Oznajmił rozmówcy, że ZUK nie świadczy usług na zewnątrz, wykonuje je jedynie dla miasta. Dzwoniący jednak ciągle wracał do tego wątku. Zadawał też inne, szczegółowe pytania, m.in. kto odbiera oleje z pojazdów czy tego, co ZUK robi ze ściekami przemysłowymi. Zapytał też jak gminy ościenne realizują te zadania. – „Rozmowa przeciągała się w czasie i wówczas stwierdziłem, że pytania męczą mnie, ponieważ nie potrafię na nie odpowiedzieć. Nie miałem wiedzy na temat tego, co inne gminy robią z odpadami, więc poprosiłem rozmówce, aby sprawdził to w internecie” – napisał Woźniak.
- Sulmierzyce
- Wt, 24 Lis 11:54
-   1354
- Sulmierzyce
- Wt, 24 Lis 11:54
-   1354
Jego zdaniem rozmowa mogła być prowokacją, dlatego poprosiłem rozmówcę o przedstawienie się. – „(…) Wówczas on poprosił o moje nazwisko i podanie, kto jest moim szefem, ponieważ złoży na mnie skargę”. Jak stwierdził, w trakcie rozmowy nie padły żadne obraźliwe słowa, a brak odpowiedzi na niektóre pytania nie jest powodem do złożenia skargi. Wszyscy trzej radni z komisji byli jednak innego zdania. – Uznaliśmy, że skarga jest zasadna. Nie powinno być tak, że pracownik z ponadtrzydziestoletnim doświadczeniem zawodowym w ten sposób prowadzi rozmowę z kimkolwiek – oznajmił nam Krzysztof Pauliński, członek komisji skarg.
Komisja przekazała swoje stanowisko przewodniczącemu rady miasta, Adamowi Orzeszyńskiemu. Ten skierował je pod obrady komisji stałych (27 listopada) i na sesję (30 listopada). – Zaleciliśmy burmistrzowi, aby przeprowadził rozmowę dyscyplinującą z panem Woźniakiem. Chodzi o to, aby w przyszłości żaden urzędnik nie mówił komukolwiek, że rozmowa z nim go męczy – stwierdził Pauliński.
Czy burmistrz wyciągnie konsekwencje wobec Woźniaka, przekonamy się po sesji.