Nie żyje mężczyzna z podciętym gardłem
Zmarł 85-letni mieszkaniec Nowego Zamku, któremu żona dwa miesiące wcześniej podcięła gardło, sama odbierając sobie życie. Mężczyzna cały czas przebywał w milickim szpitalu ma oddziale intensywnej terapii.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Do rodzinnej tragedii doszło 11 lipca ok. godz. 4 nad ranem w domu państwa Zofii i Wacława G. w Nowym Zamku. 85-letni mężczyzna w bardzo ciężkim stanie trafił na oddział intensywnej terapii milickiego szpitala. Miał cięta ranę na szyi, zadaną mu, gdy siedział w domu na wózku inwalidzkim. Przed domem znaleziono natomiast jego 71-letnią żonę, również z raną ciętą na szyi. Kobieta już nie żyła.
Prokuratura w Miliczu uznała, za prawdopodobną hipotezę, że napastniczka była zona, której podczas małżeńskiej kłótni podcięła gardło mężowi, nad którym miała przewagę fizyczną, gdyż mąż poruszał się na wózku inwalidzkim, a potem sama podcięła sobie nożem gardło. Jak informowała nas prokuratura, kobieta cierpiała na depresję i leczyła się psychiatrycznie. Mimo to cały czas zajmowała się swoim schorowanym mężem. Małżonkowie mieszkali sami, dlatego nie wiadomo, jaki był przebieg wydarzeń feralnej nocy i co doprowadziło do tragedii.
Mężczyzna w stanie ciężkim przebywał na oddziale intensywnej terapii w milickim szpitalu. Przez chwilę jego stan poprawił się na tyle, że określono nawet termin, kiedy będzie mógł złożyć zeznania. Niestety, dzień potem jego stan nagle się pogorszył. – Zachorował na zapalenie płuc, a potem doszły problemy z sercem, które stały się prawdopodobnie przyczyną śmierci. Niestety, nie zdążył opowiedzieć, jak doszło do tej tragedii i co tak naprawdę wydarzyło się w jego domu. Zabrał to ze sobą do grobu – mówi nam jeden z mieszkańców Nowego Zamku.
85-latek zmarł w poniedziałek, 3 września w milickim szpitalu. Decyzją prokuratora, jego ciało skierowano na sekcję zwłok do Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu. Prokuratura nadal kontynuuje śledztwo pod kątem usiłowania zabójstwa i wyjaśnienie wszelkich okoliczności tego zdarzenia. Obecnie czeka na wyniki zleconych badań genetycznych, daktyloskopijnych i innych. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich w tym tragicznym zdarzeniu.
Zmarły 85-latek spocznie na cmentarzu parafialnym w Miliczu w grobie obok zmarłej żony i syna, który 20 lat wcześniej zginął tragicznie.