• piątek, 08 październik 2021 10:53

Walczył w samotności

Walczył w samotności
Walczył w samotności © archiwum

Życie Marka Grechuty nie było łatwe ani dla samego artysty, ani dla jego bliskich. A wszystko przez chorobę, o której wiedziało niewielu. Mija 15 lat, odkąd nie ma go już wśród nas.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Na takich piosenkach, jak „Będziesz moją panią”, „Nie dokazuj” czy „Dni, których nie znamy”, wychowały się całe pokolenia Polaków. Pozostawił po sobie łącznie 14 albumów i kilkadziesiąt utworów, ale jego twórczość nie ograniczała się tylko do muzyki. Marek Grechuta był niezwykle uzdolnionym kompozytorem, poetą, a do tego malarzem i architektem.

Nie odniósłby zapewne tak wielkiego sukcesu, gdyby nie wyjątkowa wrażliwość, stałą się jednak ona zarazem największym wrogiem artysty. Już od czasów młodości zmagał się dwubiegunową, która położyła się cieniem na całym jego życiu, choć przez lata niewielu zdawało sobie z tego sprawę.

Dla urodzonego tuż po wojnie w Zamościu Grechuty prawdziwym domem stał się Kraków. To tu rozpoczął studia na wydziale architektury. Tak zaczęła się jego przygoda z Kabaretem Architektów Anawa, który z czasem przerodził się w zespół. Przełomem okazało się spotkanie z Ewą Demarczyk, która zachwyciła się jego talentem w 1967 r. na ogólnopolskim festiwalu piosenkarzy studenckich. Intuicja jej nie zawiodła – rok później 23-letni Grechuta odbierał już nagrodę na festiwalu w Opolu za piosenkę „Serce”.

Choć zyskał wówczas status gwiazdy, w niczym nie przypominał estradowego amatora. Poważny, skromny i często zamyślony muzyk, mimo swojej nieśmiałości, przyciągał uwagę wielu kobiet. Jego serce biło jednak tylko dla jednej. W 1967 r. poznał swoją przyszłą żonę Danutę, która stała się jego największym oparciem, zwłaszcza w chwilach nasilającej się choroby i towarzyszących jej stanach depresyjnych. Był wówczas szczególnie trudny we współpracy, potrafiąc znienacka przerwać próbę a nawet występ, co stało się pożywką dla plotek o rzekomym nadużywaniu alkoholu przez artystę.

Jego problemy zdrowotne pogorszył dodatkowo rodzinny dramat, który miał miejsce w 1999 r. Grechuta bardzo przeżył nagłe zaginięcie syna, a jego stanu nie polepszyło nawet jego odnalezienie po wielu miesiącach poszukiwań. Choć pod koniec życia choroba coraz częściej zaczynała brać górę, a głos zaczynał odmawiać posłuszeństwa, Grechuta nie zamierzał się poddawać i nie rezygnował z tworzenia. Ostatni album „Niezwykłe miejsca” nagrał w 2003 r. Odszedł trzy lata później, 9 października 2006 r., w wieku zaledwie 61 lat.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)
Tagged under