• niedziela, 24 lipiec 2011 18:10
  •   2322

Na prawdę sympatycznie

Na prawdę sympatycznie
Na prawdę sympatycznie © © archiwum

Rozmowa z Wojciechem Szuniewiczem, dyrektorem Krotoszyńskiego Ośrodka Kultury, inicjatorem „Sympatycznego Zaułka”, który odbył się 23 lipca na nowo wyremontowanej ul. Rynkowej.

Skąd wziął się pomysł tej imprezy?
Pomysł wziął się z prostego powodu: Kawałek miasta Krotoszyn zrobił się bardzo uroczy, fajny i sympatyczny. Dlatego, że zrobił się sympatyczny postanowiliśmy zrobić imprezę, która będzie podkreślać sympatyczność tego miejsca. Były obawy krotoszyniaków, handlowców, o to, że jak będzie zamknięta ulica, to będzie ulica martwa. Jest wręcz na odwrót. Jeśli jest ładny kawałek miasta, to ludzie do niego lgną, chcą tu przebywać i chcemy zrobić taki kawałek miasta na ulicy Rynkowej. Mamy nadzieję, że za jakiś czas taką imprezę będziemy robić na kolejnym zamkniętym odcinku – ulicy Zdunowskiej. Oby było coraz więcej powodów do robienia takich imprez ulicznych z powodu zamykania ulic w centrum miasta, od ruchu kołowego, żeby tylko rowerki jeździły, mamy z wózkami i sympatyczni krotoszyniacy. Chcemy pokazać, że strasznie mało trzeba, żeby na fragment miasta wprowadzić elementy ożywienia z wyższej i z niższej kultury, ale po prostu miłą i sympatyczną rozrywkę.

Kto wpadł na pomysł nazwy tej imprezy?
Na pomysł wpadłem ja. Już w KOKu mówiliśmy, że sympatyczne miejsce się zrobiło, więc sympatyczny zaułek. Choć nie do końca nazwa się zgadza, bo zaułek (sprawdziliśmy potem w słowniku) to jest miejsce za ułkiem, czyli za skrętem. Ale niech tak będzie. Jak już ktoś ten zaułek pokona to wejdzie w ulicę, gdzie jest już sympatycznie.

Czy będzie tylko jedna edycja, czy będą kolejne?
Będą, co jakiś czas. Nie wiem czy w tym roku damy radę finansowo. Zobaczymy jak wystartuje Kino 3D. Jeżeli będą z tego dobre wyniki finansowe, to będziemy mieli pieniądze na robienie tego typu rzeczy, bo wiadomo, że z tej imprezy nic nam się nie zwróci. Wydajemy pieniążki, żeby udowodnić krotoszyniakom, że mieszkają w fajnym, sympatycznym mieście i wreszcie przestali narzekać, że jest źle. Niech się cieszą, że nie mieszkamy w Gwatemali, Urugwaju lub na dzisiejsze czasy w Norwegii.

Czy w przyszłym roku na imprezie pojawią się jakieś gwiazdy, czy to ma być skromna impreza?
Nie ma mowy o gwiazdach. Tu chodzi o to, żeby prowokować do życia ulicy. Wystarczy pojechać do każdego, większego miasta w Polsce, gdzie są tego rodzaju deptaki. Już nie mówię, o Europie, gdzie można spotkać niesamowicie grających na ulicy muzyków z kapeluszem. A dlaczego tam grają? Bo to miejsce żyje i chodzą sympatyczni ludzie, którzy chcą zapłacić za to, że słuchają sympatycznej muzyki. Tu nie będzie żadnych gwiazd. To nie ta impreza. Będzie można zrobić sobie rodzinne zdjęcie. Dostać je na koniec imprezy. Będą robione przez profesjonalnych fotografików. Na imprezach tego typu będą wystawy. Będzie bardzo sympatyczna, bo będą obrazy poświęcone w dużej ilości Krotoszynowi, z możliwością nawet kupna, tak więc jeżeli ktoś jest patriotą lokalnym i lubi Krotoszyn to może taki obraz powiesić na ścianie zamiast jakiejś nędznej reprodukcji.

Rozmawiał Łukasz Cichy

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)