Druhowie walczą o nowy wóz
O nowym wozie bojowym marzą zdunowscy druhowie.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
– Jest nam potrzebny, gdyż coraz częściej nie możemy uruchomić naszego wysłużonego już jelcza – zaznaczył Andrzej Figlak. Prezes OSP Zduny. Dlatego tez strażacy chcieliby, aby w remizie lśnił nowy średni uterenowiony, z napędem na dwie lub trzy osie. – Jest realna szansa na jego pozyskanie, bo jesteśmy brani pod uwagę jako pierwsi w kolejce. Potrzebne jest tylko zapewnienie ze strony gminy, o wyłożeniu środków na wkład słany do zakupu pojazdu, które trzeba przedłożyć podczas składania wniosku – mówił prezes Zdunowskiej jednostki. Chodzi o 300 tys. zł. Natomiast auto w sumie warte jest około 900 tys. zł. Brakującą sumę mają wyłożyć m.in. firmy ubezpieczeniowe oraz komenda główna i wojewódzka PSP.
Radni różnie d tego podchodzili. – Cały czas była mowa, że Zdunom jest potrzebny duży, ciężki wóz bojowy – zwrócił uwagę Dionizy Waszczuk (73 l.). Natomiast Sławomira Kuś dopytywała czynowy wóz w praktyce ma zastąpić wysłużonego jelcza. Okazało się, że nie. – Dopóki jelcz będzie hulał, a mechanicy będą w stanie go naprawić, to nie chcielibyśmy się tego samochodu pozbyć. Ma on zbiornik na wodę o pojemności 7 tys. litrów. Po prostu, będzie miał mniej wyjazdów. Będzie oszczędzony. Nowy samochód zastąpiły forda, bo jest to ten sam koszt utrzymania – wyjaśnił Andrzej Figlak. Zaś ford trafiłby do innej jednostki z gminy Zduny.
Z kolei szefowa rady zwróciła uwagę, że czas goni. – Aby zakwalifikować się do programu musimy zagwarantować w budżecie na 2020 r. owe 300 tys. zł. I w lutym złożyć wniosek na ręce komendanta PSP, z podpiętą stosowną uchwałę z naszymi środkami. Wówczas jesteśmy zakwalifikowani, a tych aut na Wielkopolskę nie jest zbyt wiele – tłumaczyła Danuta Kułaga.
Ostatecznie rajcy zgodzili się na zabezpieczenie 300 tys. zł, jako wkładu własnego do zakupu średniego wozu bojowego dla OSP.