Referendum spokojnie i z niską frekwencją
Puste lokalne wyborcze i mało wydanych kart do głosowania – tak wyglądało niedzielne referendum.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
– Było wyjątkowo spokojnie – tuz po zamknięciu lokali powiedziała Beata Pospiech, czuwająca nad przebiegiem referendum w Krotoszynie. Nie odnotowano żadnych ekscesów, ani zakłócenia ciszy wyborczej.
Frekwencja była wyjątkowo niska. I chociaż w ramach ciszy referendalnej przez cały dzień o frekwencji nie wolno było mówić – to i tak jeszcze w południe na komisyjnych stołach można było dostrzec, że na części list widnieją pojedyncze podpisy, a na innych było pusto. Do wieczora niewiele się zmieniło.
Zwykle podczas głosowania w wyborach różnych szczebli kolejki do urn ustawiały się tuż po mszach św. – tym razem do lokali wchodzili nieliczni.
Wszystko wskazuje więc na to, że opinia Polaków będzie nieistotna, a referendum, które kosztowało nas 100 mln zł, zostanie uznana za nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji.