Niezwykłe życie gorszycielki
Jej poglądy, otwartość w sprawach seksu oraz szczegóły prywatnego życia wielu ludzi szokowały. – Nie chciałam być skandalistką. Pragnęłam pomoc kobietom – mówiła.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Przyszła doktor ginekolog i seksuolog urodziła się 1 lipca 1921 r. w Łodzi. Ojciec był nauczycielem biologii, a matka zajmowała się domem i udzielała lekcji języka polskiego. Michalina miała dwóch młodszych braci.
W rodzinie panowała niezwykła jaj w owe czasy otwartość. Bez skrępowania poruszano tematy uważane za „tabu”. Pewnie stąd wzięła się późniejsza odwaga Michaliny. – Koleżanki mnie nie lubiły – wspominała w swoich pamiętnikach szkolne czasy. – Miałam cięty język, a poczucie humoru jeszcze nie dojrzało we mnie, by złagodzić ostrość przycinków.
CHCIAŁA BYĆ… AKTORKĄ
Rówieśnicy stronili od niej, uważając, że Malinka, jak zdrobniale ją nazywano, jest dziwna. Ona jednak lubiła własne towarzystwo i samotne filmowe seanse. Jeszcze w gimnazjum była przekonana, że zostanie aktorką. Porzuciła te plany, gdy jako 12-letni podlotek poznała starszego o 4 lata Staszka. Z miejsca się w nim zakochała, a rozwojowi tego, uczucia sprzyjał fakt, że mamy młodych były koleżankami. Zaręczyli się cztery lata później, a ślub wzięli 13 września 1939 roku. Ukochany, wówczas już student biologii na Uniwersytecie Warszawskim, imponował Michalinie wiedzą i zaraził ją pasją do tej dziedziny nauki. Zdecydowała, że zostanie lekarzem. Jednak dość szybko na ich związku pojawiły się pierwsze rysy, spowodowane ogromnym temperamentem i słabością Stanisław do płci pięknej a także coraz większą oziębłością Michaliny. Mąż bez skrępowania opowiadał jej o swoich kolejnych miłosnych podbojach. Wówczas w głowie szaleńczo zakochanej młodej żony zrodził się niezwykły plan…
MIŁOSNY TRÓJKĄT I TAJEMNICA
W 1942 roku, uciekając przed głodem i chłodem wynędzniałej okupacją Łodzi, przenieśli się do Warszawy. Tam na ich drodze stanęła dawna (i jedyna) szkolna przyjaciółka Misi – Wanda. Zamieszkali razem i znaleźli zatrudnienie jako karmiciele wszy w instytucie produkcyjnym szczepionki przeciwko tyfusowi. Ich relacja szybko przekształciła się w osobliwy erotyczny trójkąt. Wisłocka nie lubiła gotować i (co dziś, w świetle jej dokonań, wydaje się dziwna) nie lubiła seksu. Pochłaniały ją studia medyczne. Za to Wanda miała „w tych sprawach” ogromny temperament – zajmowała się więc domem i… mężem przyjaciółki. Ich układ skomplikował się, gdy po kilku latach obie niemal jednocześnie zaszły w ciążę. Michalina urodziła córkę, Wanda chłopca, ale wspólną decyzją dzieci zarejestrowano jako bliźniąt Wisłockich. To był sekret, który Michalina wyjawiła dopiero przed śmiercią. Po kilku latach przyjaciółka odeszła, a małżeństwo ostatecznie rozpadło się. Wisłocka oddała się nauce. Zrobiła specjalizację z cytologii, ginekologii i seksuologii. Była współzałożycielką Towarzystwa Świadomego Macierzyństwa.
Walczyła o seksualną edukację i swobodny dostęp kobiet do antykoncepcji. Jako jedyna otwarcie mówiła o tym, jak ważna jest miłość fizyczna. Na łamach prasy udzielała porad dotyczących pozycji i problemów z uprawnieniem seksu. Przeciwnicy nazywali ją Hitlerem w spódnicy. Inspiracją do napisania głośnej „Sztuki kochania” stał się romans, jaki miała tuż po rozwodzie z pewnym marynarzem. – Gdyby nie to spotkanie, do końca życia myślałabym, że takie przeżycia istnieją jedynie wyobraźni – pisała później w swoich pamiętnikach. Publikacji przeciwni byli polityczni decydenci, nazywają ją pornograficzną, i seksuolodzy zarzucający autorce grafomanię. – Bali się, że żadnej ich książki ludzie już nie kupią, gdy moja wyjdzie – mówiła po latach autorka. Pierwsze wydanie „Sztuki kochania” ukazało się w 1978 r. Książka z miejsca stała się hitem i zmieniła podejście kobiet do spraw seksu. Doktor-rewolucjonistka zmarła 5 lutego 2005 r. w Warszawie.