Mundurowy traci robotę
Policjant z posterunku w Kobylinie ma być natychmiast zwolniony z pracy. Taką decyzję podjął komendant powiatowy. Zrobił to zaraz po tym, jak mundurowy usłyszał prokuratorskie zarzuty prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu i porzucenia broni służbowej.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
34-letni policjant z kobylińskiego posterunku został zawieszony w czynnościach, a komendant powiatowy wszczął postępowanie zmierzające do natychmiastowego zwolnienia go z pracy. – Zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne oraz została rozpoczęta procedura zmierzająca do natychmiastowego zwolnienia policjanta w trybie administracyjnym – wskazuje asp. Piotr Szczepaniak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie.
Mundurowy traci robotę po tym, jak doprowadził do wypadku drogowego – o czym informowaliśmy. 34-latek na skrzyżowaniu dróg Jutrosin – Dłoń i Rogożewo – Smolice – stracił panowanie nad autem, wypadł z drogi i wjechał do przydrożnego rowu. Mało tego, po wypadku oddalił się z miejsca zdarzenia.
Gdy policjanci odnaleźli 34-latka, przebadali go na zawartość alkoholu. Okazało się, że miał w organizmie ponad 1,8 promila. Ponadto uciekając z miejsca zdarzenia, miał zostawić w aucie broń służbowa. Mężczyzna już usłyszał prokuratorskie zarzuty. – Pierwszy to kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, a drugi to nieumyślne doprowadzenie do utraty broni służbowej – mówi Michał Smętkowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Za popełnione przestępstwa 34-latkowi grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. – Wobec mężczyzny zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, poręczenia majątkowego i zawieszenia w czynnościach służbowych – dodaje prokurator.
- Kobylin
- Pn, 3 Gru 10:44
-   1160
- Kobylin
- Pn, 3 Gru 10:44
-   1160
Postępowanie funkcjonariusza z Kobylina z całą stanowczością potępiają jego przełożeni. Dlatego – poza postępowaniem prokuratorskim – natychmiast wszczęli wewnętrzne postępowanie i podjęli korki zmierzające do zwolnienia policjanta ze służby w trybie natychmiastowym. – Komendant powiatowy nie wyobraża sobie, by osoba, która dopuściła się tego typu czynów, pracowała w naszej formacji. Policjant musi być nieskazitelny i w naszych szeregach nie ma miejsca dla osób szargających dobre imię policji – podkreśla asp. Piotr Szczepaniak.