3 mity o migdałach
Czy faktycznie są przyczyną większości infekcji wśród przedszkolaków? Rozwiewamy mity na temat migdałów.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
To temat numer jeden wśród mam często kichających kilkulatków. Wiele z nich ma prawdziwy dylemat: wyciąć migdałki dziecku czy zostawić je w spokoju? A może operacja zamiast poprawić zdrowie malca tylko je pogorszy? Zanim więc podejmiemy jakąś decyzję, warto wiedzieć o migdałach jak najwięcej. Szczególnie, że obiegowych i nieprawdziwych opinii na ich temat funkcjonuje naprawdę wiele.
MIT 1: Migdałki nie są dziecku do niczego potrzebne.
To nieprawda. W migdałkach produkowane są substancje, z których powstają przeciwciała potrzebne do walki z zarazkami. Dlatego jeśli migdałki są zdrowe, lepiej zostawić je w spokoju. Gdy jednak maluch ciągle choruje, stają się siedliskami bakterii. Wtedy lepiej się nimi rozprawić.
MIT 2: Wycięcie migdałków spowoduje, że dziecko przestanie chorować.
W większości przypadków zmniejsza się częstotliwość infekcji bakteryjnych (czyli takich, które leczy się antybiotykiem). Wycięcie migdałków nie oznacza jednak, że maluch przestanie łapać wirusy (czyli chorować np. na grypę).
MIT 3: Migdałki bardzo często odrastają, więc nie ma sensu ich wycinać.
Migdałki mogą odrosnąć, ale tylko wtedy, gdy zostaną wycięte dziecku poniżej czterech lat. A w przypadku takich maluchów ten zabieg to rzadkość. Zwykle z ich wycięciem czeka się przynajmniej do końca czwartego roku życia.
TO WAŻNE
Migdałki usuwa się w narkozie. Zazwyczaj po jednej dobie dziecko wychodzi z domu.