Kleszcz czyha na ofiary nie tylko w lesie, ale także w trawie na skwerach, w ogrodach, ogródkach działkowych i parkach. Ugryzienie kleszcza może być przyczyną bardzo groźnych chorób, m.in. babeszjozy. Dlatego po każdym spacerze oglądamy skórę psa. Im szybciej zauważymy kleszcza, tym szybciej możemy go usunąć, a dzięki zminimalizujemy ryzyko wystąpienia choroby.

Usuwając pasożyta, nie stosujemy żadnych środków chemicznych, nie smarujemy go niczym, ponieważ zwiększa to ryzyko narażenia pupila. Chwytamy kleszcze pęsetą lub specjalnym urządzeniem, które można kupić w aptece i wyjmujemy delikatnym, ale zdecydowanym ruchem. Ważne, aby usunąć pasożyta w całości. Miejsce po kleszczu można zdezynfekować. Zawsze z uwagą obserwujemy psa przez kilka dni. Babeszjoza rozpoczyna się na ogół kilka dni po kontakcie z zarażonym kleszczem. Gdy pojawią się pierwsze obawy, pies jest już bardzo chory. Zwierzę jest apetyczne, osowiałe, nie chce jeść i ma wysoką gorączkę. Po kolejnych kilku dniach zmienia się zabarwienie jego moczu – staje się ciemno żółty, a nawet brunatny. Nieleczona babeszjoza kończy się śmiercią zwierzęcia. Pamiętajmy, że przechorowanie babeszjozy nie sprawia, że pies staje się na nią odporny!

Najlepiej chronić naszego pupila przed ukąszeniem kleszcza za pomocą odpowiedniego środka, np. tabletek, sprayów, płynów, obroży.