Przynajmniej raz w roku w każdym żłobku, przedszkolu lub szkole pojawia się epidemia wszawicy. Naprawdę nietrudno o nią – wystarczy dotknięcie głową głowy kolegi, który ma już takich gości, by wszawica przeniosła się na kolejną osobę. Wszyscy mogą zmienić właściciela także w autobusie, kinie czy na basenie.

PORTRET WROGA
Wszawicę wywołują wszy ludzkie. Powodują one swędzenie, dlatego zainfekowane dzieci się drapią. W wyniku tego na głowie powstają strupki, a czasem nawet zmiany ropne.

LECZENIE
Na szczęście takie wtedy walki z wszawicą jak iskanie czy golenie głowy, już dawno są przeszłością. Obecnie pozbycie się wszy jest znacznie prostsze. W aptece bez problemu dostaniesz preparaty (np. Hedrin, Paranit, Nix, Pipi, Delacet), które łatwo uporają się z problemem. Zastosowanie ich może być dla dziecka mało przyjemne (niektóre środki brzydko pachną), ale niczym nie grozi. Zwykle po kilku dniach zabieg trzeba powtórzyć. Pamiętaj, żeby taką terapię przeprowadzić także u pozostałych domowników. Wyjątkiem są dzieci do 3 lat, które nie powinny mieć kontaktu ze środkami owadobójczymi.

UWAGA! O przypadku wszawicy powiadom żłobek lub przedszkole. Kontrola innych dzieci zapobiega rozprzestrzenianiu się choroby!