Warto podjąć ten trud. Bo jeśli nam się powiedzie, wychowamy zdrowego, świadomego i szczupłego dorosłego.

Jesteśmy tym, co jemy. I to już od pierwszych godzin życia. Dlatego większość lekarzy apeluje, aby karmić niemowlęta mlekiem matki. Jego skład jest optymalny dla malucha, poza tym buduje jego odporność na infekcje. Zdaniem dietetyków karmione w ten sposób niemowlęta w przyszłości są mniej narażone na otyłość. Czasem jednak nie mamy wyjścia – np. matka przyjmuje leki uniemożliwiające karmienie piersią – wówczas mleko modyfikowane to jedyne rozwiązanie.

Kiedy nasz brzdąc zaczyna przechodzić na pokarmy stałe, mamy szansę nauczyć go dobrych nawyków. W wielu krajach (np. we Francji) na początki rozszerzania diety nie podaje się przecierów owocowych, a jedynie papki z warzyw. Wszystko po to, by nie przyzwyczajać dzieci do słodkiego smaku i dać im szansę polubić warzywa. W sklepach znajdziemy całą gamę warzywnych przecierów i przekąsek. Jeśli jednak karmiliśmy nasze niemowlę inaczej, a dziś dziecko nie chce jeść niczego prócz łakoci, to też nic straconego. Wciąż mamy szansę wpoić mu zasady zdrowego jedzenia i przekonać do wartościowych posiłków. Specjalne wędliny (chudsze i o prostym składzie) oraz naturalne produkty nabiałowe będą świetnymi przekąskami, ale też bazą do tworzenia smacznych posiłków. Możemy połączyć je z ryżem czy makaronem o zabawnych kształtach i kolorach.

Pamiętajmy również, by do wszystkiego dodawać warzywa. Możemy pokroić je w paseczki, kostkę lub ułożyć z nich na talerzu zwierzątka lub kwiatki. Jeśli do tych przygotowań zaprosimy nasze pociechy, z pewnością zaostrzy to ich apetyt na zdrowe jedzenie.