Jak Polska nabrała barw
„Jak przygoda, to tylko w Warszawie” – śpiewała Lidia Korsakówna głodem Ireny Santor w filmie „Przygoda na Mariensztacie”. Tak zaczęła się rewolucja w polskim kinie.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Ponad 66 lat temu produkcja przeszła do historii jako pierwszy kolorowy fil fabularny w Polsce. Była jednak przełomowa także pod innym względem.
W podnoszącej się z gruzów po II wojnie światowej Polsce rodzimi filmowcy przez pierwsze lata w nowej rzeczywistości próbowali uporać się z powojenną traumą na tle wciąż jeszcze zrujnowanej Warszawy w takich filmach jak pamiętne „Zakazane piosenki”. Za to już w 1953 r. ich twórca Leonard Buczkowski zaczyna w „Przygoda na Mariensztacie” odmalowywać stolicę w zupełnie innych barwach. Teraz bohaterowie zakasują rękawy i przystępują do pracy nad odbudową miasta, a Mariensztat, jako pierwsza wybudowana po wojnie w stolicy dzielnica i duma miasta, wydawał się idealnym miejscem akcji.
NA MIARĘ NOWYCH CZASÓW
Za scenariusz odpowiadał mistrz przedwojennej komedii Ludwik Starski. Dzięki temu sporo przedwojennego uroku udało się przemycić także do „Przygody na Mariensztacie”, choć w nowej rzeczywistości PRL trzeba było zadbać również, aby ton socrealistycznej propagandy był odpowiednio zaakceptowany. Dzięki temu powstała opowieść będąca niecodziennym połączeniem romantycznej historii uczucia młodego murarza Janka (Tadeusz Schmidt) i śpiewającej w zespole ludowym Hanki (Lidia Korsakówna), których łączy wspólna praca na placu budowy, zaś tłem stają się kolejne rekordy w kładzeniu cegieł przez przewodników pracy.
NARODZINY GWIAZDY
Pewną rewolucją stał się w filmie także sposób ukazania kobiecej bohaterki. Filmowa Hanka postanowiła bowiem chwycić za kielnię i zostać murarzem, stając się symbolem kobiet pracujących. Aby wypaść bardziej wiarygodnie, aktorka Lidia Korsakówna przez dwa tygodnie terminowała nawet na prawdziwej budowie. W scenach muzycznych nie obyło się jednak bez wsparcia. Większość piosenek śpiewanych przez główną bohaterkę w rzeczywistości wykonała nastoletnia wówczas Irena Santor – prywatnie koleżanka Korsakówny z zespołem Mazowsze, a utwory „To idzie młodość”, „Jak przygoda to tylko w Warszawie” czy „Cyganeczka” stały się w latach 50. szlagierami.