Jednym z celów rowerowej wyprawy Antoniego Azgiera i Jana Grząki było grodzisko w lesie koło Mokronosa (gm. Koźmin Wlkp.). To grodzisko pierścieniowe o średnicy 95 m i wysokości wałów 4 – 5 m. Było penetrowane w 1991 r. Badania ujawniły pozostałości spalonej drewnianej zabudowy rozłożonej wokół kwadratowego dziedzińca, który był wyłożony kilkoma warstwami bruku. – Nie wiem, kto jest właścicielem zaniedbanego lasu, ale apeluje do właściciela oraz władz samorządowych Koźmina, sołectwa i szkoły w Mokronosie o zainteresowanie się tym cennym archeologiczno-historycznym obiektem – mówi Azgier. Jak wyjaśnia, grodzisko jest trudno dostępne ze względu na kompletny brak oznakowania i gęsty, choć młody, las.

Jego zdaniem warto oczyścić teren grodziska i jakoś go urządzić. – To byłaby wspaniała sprawa dla Mokronosa i gminy Koźmin – twierdzi.

Obaj panowie pojechali jeszcze do Kuklinowa, gdzie znajduje się pomnikowy głaz narzutowy o wymiarach 430 x 310 cm i wysokości 50 cm. Niestety czas działa na jego niekorzyść. – Po słynnym „wigwamie” nie zostało nic, a dróżką na północ trudno nawet przejść, tak jest zarośnięta jeżynami. Mimo podanych w przewodnikach odległości nie sposób w leśnej gęstwinie trafić do tego niewysokiego obiektu – mówi Azgier. Według niego, podobnie jak w Mokronosie, przydałyby się tabliczki czy inne oznakowanie.

Kolarze zwiedzili również ruiny 160-letniego pałacu w Kromolicach (gm. Pogorzela). Jedynie północna strona dachu i portyk jeszcze się trzymają. Pozostała część dachu wraz ze stropami zapada się na parter i do piwnic.