• poniedziałek, 10 październik 2016 09:25

Po rekordowej liczbie zwolnień ZUS zaostrzył kontrolę

Po rekordowej liczbie zwolnień ZUS zaostrzył kontrolę
Po rekordowej liczbie zwolnień ZUS zaostrzył kontrolę © archiwum

Polscy pracownicy musza być wyjątkowo chorowici. W ubiegłym roku statystycznie każdy z nich spędził na zwolnieniu aż 16 dni. Gospodarka straciła na tym miliony.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Z danych ZUS wynika, że w biegłym roku polscy pracownicy spędzili na zwolnieniach aż 266 milionów dni. Teoretycznie oznacza to, że każdy z 16 mln pracowników spędził na zwolnieniu aż trzy tygodnie (16 dni roboczych). Jeśli dodać do tego 20 lub 26 dni gwarantowanego urlopu okaże się, ze przez dwa miesiące każdego z nas nie było w pracy.

DŁUŻSZY URLOP
W słabe zdrowie Polaków nie chcieli wierzyć urzędnicy ZUS. A przypomnijmy, że to właśnie ZUS przejmuje od pracodawcy obowiązek wypłacania wynagrodzenia (80 proc. pensji) choremu pracownikowi, jeśli ten przebywa na zwolnieniu dłużej niż 33 dni. Gdy wzięli się za kontrolowanie chorych pracowników, odkryli, że co ósme zwolnienie jest lewe. W efekcie w 2015 r. lekarze orzecznicy ZUS wydali decyzję o zmniejszeniu albo cofnięciu wypłaconych świadczeń na łączną kwotę 195 mln zł. – Nie jest tajemnicą, że pracownicy nadużywają zwolnień, by przedłużyć sobie urlop albo uniknąć gorącego okresu w pracy – mówi Łukasz Kozłowski z organizacji Pracodawcy RP.

Jeden z tych powodów słyszę też od pani Beaty, 46-latki, która przyznaje, że przynajmniej raz w roku jest na zwolnieniu, choć nie ma ku temu medycznych wskazań. Na co dzień pracuje w banku, jest kierowniczką zespołu sprzedażowego. Piastuje to stanowisko już pięć lat i z każdym rokiem coraz gorzej znosi presję związaną z osiągnięciem wyznaczonego przez przełożonych planu. – Mamy dowieźć wynik, cele są śrubowane, a cały stres towarzyszący ich osiągnięciu przenosi się na zespół. Po dziesięciu miesiącach takiej pracy dwa czy nawet trzy tygodnie urlopu mi zwyczajnie nie wystarczą – opowiada. Dlatego w tym i w zeszłym roku po powrocie z urlopu wybrała się do zaprzyjaźnionej kliniki i wylądowała na „zwolnieniu”. Rok temu ośmio-, a teraz 10-dniowym. – Po tym czasie, wreszcie czuje, że odpoczęłam – przyznaje.

Czy takie zachowanie jest fair? Pani Beata nie ma sobie zupełnie nic do zarzucenia. Ale Łukasz Kozłowski podkreśla, że na takich zwolnieniach firmy tracą podwójnie. – Z reguły absencja chorobowa jest krótsza niż 33 dni, wiec wynagrodzenie wypłaca pracodawca, a na dodatek ponosi straty wynikającej z obniżonej wydajności zespołu – tłumaczy ekspert.

FIRMOWA KONTROLA
Nie tylko ZUS może kontrolować zasadność zwolnienia chorobowego. Taką możliwość ma także firma, ale nie każda. We własnym zakresie sprawdzić prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich może tylko pracodawca, który zatrudnia (zgłasza do ubezpieczenia chorobowego) powyżej 20 osób. Firmy mniejsze muszą prosić o to ZUS.

Kontrola przeprowadzona przez firmę ma dowieść, czy chory spędza czas zgodnie z zaleceniami lekarza i nie pracuje w innym miejscu. Zazwyczaj pracodawca lub wydelegowany pracownik odwiedzają chorego w domu. Jeśli go nie zastaną, powtarzają kontrolę w innym terminie, ale nieobecny musi wyjaśnić, gdzie był. Jeśli firmowy kontroler dopatrzy się nieprawidłowości, spisuje protokół (podpisuje go i nanosie swoje uwagi także chorowity pracownik), na podstawie którego ZUS może odebrać świadczenia.

Pytam panią Beatę, czy kiedyś do jej drzwi zapukał kontroler. – Nie, ale nawet jeśli, to skąd inny pracownik ma wiedzieć, czy jestem bardzo, czy może tylko trochę chora. Przecież nie jest lekarzem – mówi.

Rzeczywiście rola firmowego kontrolera nie jest orzekanie o stopniu zaawansowania choroby. Jeśli pracodawca chce sprawdzić, czy jego podwładny faktycznie jest chory, a czasowa niezdolność do pracy została orzeczona zgodnie ze stanem faktycznym, musi o to poprosić ZUS.

Co jeszcze może zrobić firma, by ograniczyć proceder nadużywania zwolnień? Przeprowadzić audyt absencji chorobowej. – To proces wymagający szerokiej wiedzy z zakresu zarządzania, prawa i psychologii. Sama procedura składa się z oceny sytuacji w obrębie firmy oraz badań terenowych. Staramy się ustalić przyczyny absencji w oparciu o opinie pracowników i zgłoszone przez nich sugestie – mówi Mikołaj Zając z Conperio, firmy znajdującej się właśnie ograniczeniem absencji pracowniczej. – Niewielu pracowników zdaje sobie sprawę np. z tego, że lepsze zarządzanie zespołem, otwarta komunikacja ograniczająca absencje. Pracownicy są mniej zestresowani, a przez to rzadziej chorują i nie mają potrzeby uciekać na nieuczciwe zwolnienia – kończy ekspert.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)
stop-hejt
Dzielenie się opinią jest cenne, ale może ranić innych!
Komentujesz? Nie rań i nie obrażaj innych! "Nie" dla komentarzy zawierających - przemoc, pomawianie, groźby, propagowanie nienawiści, fałszywe informacje, spam. Widzisz taką wypowiedź? Zgłoś ją, korzystając z opcji zgłoś nadużycie.