Kogo (nie)dotknie zakaz niedzielnego handlu?
Głośno dyskutowany ostatnio w mediach zakaz handlu to w obecnej formie jedynie ograniczenie prowadzenia działalności, i to tylko w niektórych sklepach. Niestety ustawa zawiera wiele luk, które co sprytniejsi przedsiębiorcy już starają się wykorzystać.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Kto i kiedy będzie mógł handlować? A kto jednak „dzień święty” będzie świętować?
„Ustawa pozostawia duże pole do interpretacji. A wiadomo, wszędzie tam, gdzie taka interpretacja jest możliwa, znajdą się takie działania przedsiębiorców, które nie będą niezgodne z prawem, a umożliwią im handel w niedziele pomimo obowiązującego zakazu” - mówi w wywiadzie dla agencji informacyjnej infoWire.pl adwokat Agnieszka Żebrowska.
Przyczyną zamieszania wokół ustawy są przede wszystkim liczne wyłączenia. Kogo ominie zakaz? Na przykład placówki, w których działalność handlowa prowadzona jest przez przedsiębiorcę osobiście i na własny rachunek.
„Ponadto zakaz handlu nie będzie obowiązywał na stacjach benzynowych, w aptekach, piekarniach czy cukierniach oraz w obiektach, gdzie przeważająca część sprzedaży dotyczy prasy lub biletów komunikacji miejskiej” - dodaje ekspertka.
Wystarczy więc, by przedsiębiorca udowodnił, że sprzedaje w swoim obiekcie głównie pieczywo lub gazety, a już podlega wyłączeniu.
Istnieją tez inne wybiegi, umożliwiają ominięci skutków ustawy. Zakaz handlu nie obejmuje sektora e-commerce. Może to oznaczać, że przedsiębiorcy którzy będą sprzedawali swoje produkty czy usługi za pomocą stron internetowych, mogą to robić w niedzielę, a klient już w placówkach stacjonarnych będzie odbierał ten towar. Inną możliwością jest wykorzystanie pojęcia przeważającej działalności gospodarczej. Aby podlegać pod to wyłączenie wystarczy okazać wpis do rejestru.