Burmistrz Kobylina podał Nowackiego do prokuratury
Czy Rafał Nowacki – były komisarz Kobylina – złamał prawo? To ustalić ma prokuratura. Doniesienie złożył obecny gospodarz – Tomasz Lesiński. Jego zaś zaalarmować miał pełnomocnik Marleny Rudowicz. Smaczku sprawie nadaje fakt, że cała trójka to dziś kandydaci do najważniejszego fotela w mieście.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego – Rafała Nowackiego – kiedy pełnił on obowiązki komisarza w Kobylinie – złożył obecny włodarz miasta – Tomasz Lesiński. On sam – jak mówi – został zaalarmowany przez pełnomocnika Marleny Rudowicz – kandydatki na burmistrza w tych wyborach z ramienia PiS-u. Ten miał wskazywać na niekorzystną cenę, za jaką Nowacki – dziś także kandydat na urząd gospodarza miasta – sprzedał strażackiego
żuka z 1971 roku – należącego do gminy, który służył rozwiązanej niedawno jednostce OSP w Starymgrodzie.
Auto poszło za niespełna 500 zł. Dlatego Lesiński – obecny włodarz ubiegający się o reelekcję – jak mówi – po zaczerpnięciu opinii rzeczoznawcy, który uznał, że cena mogła zostać drastycznie zaniżona – zdecydował się powiadomić o wszystkim prokuraturę. Złożył doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego, które skutkowało działaniem na szkodę interesu publicznego. – Bo samochód z tego rocznika, sprawy, z ważnym przeglądem technicznym i z tak niskim przebiegiem (Żuk miał na liczniku zaledwie 12 tys. km – przyp. red.) jest wyceniony między 7 a 10 tys. zł – mówi Tomasz Lesiński.
Żuka kupił Piotr Popów,. Komendant miejsko-gminnego zarządu OSP w Kobylinie. – Samochód nie był sprawny. Włożyłem już w niego około 2 tysięcy złotych. Samochód pozostał w rękach miłośników straży pożarnej i był kupiony z myślą o wystawach i złotych aut retro. Nie było to działanie na szkodę gminy – mówi Popów.
Lesiński wskazuje jednak na inną ważną – jego zdaniem – kwestię. Z dokumentów – jak mówi – wynika, że umowę sprzedaży pojazdu podpisano 10 października. A więc na krótko przed roszadami personalnymi na najwyższym stołku w mieście. I p[o pierwszej turze wyborów na burmistrza, którą Nowacki – popierany wtedy przez PiS – przegrał. W drugiej starli się już tylko Lesiński z Popiołkiem.
Rafał Nowacki twierdzi, że podpisał umowę sprzedaży Żuka w dobrej wierze. – Nie zrobiłem tego za niczyimi plecami, nie działałem na szkodę gminy – mówi. Dlatego nie wystawił samochodu na przetarg? – To było stare auto i nie widziałem sensu ogłaszać przetargu, bo takimi startymi pojazdami i tak nikt nie jest zainteresowany – argumentuje Nowacki. I jako przykład podaje trzy przetargi na sprzedaż aut ogłoszone już przez Lesińskiego. – I nikt się nie zgłosił, bo nie ma zainteresowania – mówi. – Zresztą mówiono mi, że sprzedaż w ten sposób jest zgodna z przepisami i jako burmistrz mogę to zrobić – podsumowuje. Doniesienie zaś określa dosadne. – To trochę bandycki styl. I dodaje, że nie obawa się Pokorskich zarzutów. Czy takowe w ogóle zostaną sformułowane – na razie nie wiadomo. – Zawiadomienie wpłynęło do prokuratury rejonowej w Krotoszynie. Natomiast kwestia podjęcia dalszych działań będzie uzależniona od analizy treści i ewentualnego wystąpienia tej jednostki o wyznaczenie innej prokuratury do prowadzenia tego postępowania – mówi Maciej Meler, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.