• poniedziałek, 08 sierpień 2011 09:51
  •   2439

Cieszymy się, że możemy cieszyć oczy innych

Cieszymy się, że możemy cieszyć oczy innych
Cieszymy się, że możemy cieszyć oczy innych © © Łukasz Cichy

Rozmowa z Ułanami Szwadronu Krotoszyn w barwach 25 Pułku Ułanów Wielkopolskich, którzy gościli na Konarzewskich dożynkach. Łączą oni pasje historii, rekonstrukcji i jazdy konnej.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Dlaczego zajęli się panowie rekonstrukcją akurat 25 Pułku Ułanów Wielkopolskich?
Alfred Kapała: Dlatego, że jest tutaj na naszym terenie kilku uczestników tego pododdziału i jest to trochę mało popularne w Polsce i po pierwsze chcemy się trochę wyróżniać, a po drugie jest to pułk wielkopolski. Z naszego terenu kilka osób było w tym pułku, także chcemy te tradycje podtrzymywać oraz propagować wśród młodzieży, bo za tym ciągnie się wiedza historyczna.

Gdzie Panowie mają siedzibę?
AK: Pododdział Wielkopolski Polskiego Klubu Kawaleryjskiego znajduje się w Borku Wielkopolskim. My w Krotoszynie reprezentujemy szwadron, czyli osobny pododdział.
Marcin Tobolski: Właściwie siedzibę mamy Konarzewie, użyczoną u Sławka Piasnego. Tam trenujemy, tam się spotykamy, tam planujemy wspólne wyjazdy.

Skąd wzięła się u Panów ta pasja?
MT: Pasja wzięła się od wspólnej jazdy konnej i jeździmy wszyscy co najmniej 7 lat konno, o ile nie więcej. Chcieliśmy stworzyć coś więcej, czyli wspólne jeżdżenie po lesie już nam nie wystarcza.

AK: Przy okazji wspólnej jazdy w mundurach warto nadmienić, że jest to zaszczyt. Ja posiadam dwójkę dzieci, które też interesują się tym i to zmusza do jakiejś pracy umysłowej, że trzeba w tym kierunku szukać tematu, drążyć wiedzy.

Od kiedy Panowie działacie?
Sławomir Piasny: Grupa została zawiązana wiosną tego roku.
MT: Tak naprawdę na ten moment mamy złożone dokumenty i oficjalnie nie jesteśmy stowarzyszeniem, ale liczymy, że niedługo już będziemy oficjalnie. Wszystkie potrzebne dokumenty zostały złożone w Sądzie Rejonowym w Poznaniu i czekamy na decyzje.

Jaka jest reakcja ludzi na widok ułanów?
bMT: Jesteśmy raczej sympatycznie odbierani. Dzieci chcą robić sobie z nami zdjęcia, o dorosłych już nie wspomnę. Spotykamy się też z weteranami wojennymi, którzy na nasz widok niejednokrotnie mają łzy w oczach, tak więc czujemy się przez to dowartościowani. Cieszymy się, że możemy cieszyć oczy innych.
AK: Ostatnio byliśmy na święcie 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich we Wrocławiu. Tam jako asysta orszaku też spotkaliśmy ludzi, którzy służyli w czasie wojny w ułanach. I było wzruszenie, i często nawet młodych to wzrusza. Jest ta chęć, żeby robić to dalej.

Czy zajmujecie się czystą rekonstrukcją, czy rozszerzacie swój plan?
AK: Tworzymy własny program, pokazy ujeżdżenia w stylu wojskowym. Przy okazji towarzyszą nam dziewczyny. Dochodzimy do różnych cięć i władania lancą.
MT: W tym roku trójka z nas wyjeżdża na tą słynną bitwę pod Krojantami. Tam jest inscenizacja na ponad 200 koni. Będziemy mieli zaszczyt w tym uczestniczyć, zostaliśmy zaproszeni. Też czujemy się w jakiś sposób już zauważeni. AK: Jest to pierwsza nasza tak poważna…
MT:…potyczka (śmiech).
AK: Potyczka…(śmiech) i inscenizacja, bo to będzie jednak 200 koni.
MT: Można to przyrównać do inscenizacji bitwy pod Grunwaldem, tylko to nie ta epoka.
AK: Ale też zorganizowane przez Ministerstwo Obrony Narodowej.

Często macie wyjazdy?
AK: Co drugi weekend mamy zajęty jakimiś pokazami, rekonstrukcjami, lekcjami w szkołach.
SP: Przeprowadziliśmy też lekcje historii w szkole. W tym roku byliśmy w dwóch szkołach, mianowicie w Specjalnym Ośrodku Szkolno -Wychowawczym w Konarzewie, a także w Szkole Podstawowej nr 4 w Krotoszynie.

Ile osób liczy grupa?
AK: W tej chwili mamy 9 osób „w siodle”.
MT: W całej grupie jest 25 osób, łącznie z sympatykami. Cały czas mamy sygnały, że chcą do nas dołączyć kolejne osoby. Szukamy cały czas też ludzi, którzy mogliby nas sponsorować, bo jak widać, jeździmy każdy w mundurze swoim, nie do końca historycznym, ale myślę, że do końca roku będziemy ładnie umundurowani i jednolici.
AK: To nie znaczy, że nie wolno tego munduru szanować, bo bez względu na to jaki by był mundur, to trzeba pamiętać, że darzyć szacunkiem i honorem.

Grupa ma nawet swojego menagera?
MT: Tak, menagerem grupy jest Robert. Wszelkie osoby, które chcą z nami współpracować prosimy o kontakt z nim pod numerem 603 740 460 lub 888 931 579.
Robert Skowroński: Zapraszam na naszą stronę internetową: www.szwadron-krotoszyn.xorg.pl, która też żyje i będzie rozwijana. Niedługo będą zdjęcia z imprezy z Borku Wielkopolskiego. Zobaczymy jak wyszedł film z Konarzewskiej imprezy, może wrzucimy to na YouTube.
MT: Będą też historie rodzinne, bo mamy korzenie kawaleryjskie, powstańcze i chcemy to z biegiem czasu też na stronie internetowej umieścić, żeby pokazać, że ta pasja się znikąd nie wzięła.

Rozmawiał Łukasz Cichy

Publikacja:
Łukasz Cichy
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)