• sobota, 24 grudzień 2011 15:34
  •   2220

Święta oczami innych

Święta oczami innych
Święta oczami innych © © archiwum

Większość zna tradycje świąteczne panujące w polskich domach, jednak nawet w Krotoszynie znajdą się osoby, które mają inne zdanie na temat świąt. Prezentujemy wywiad z racjonalistką, którą kryje się pod pseudonimem Matematyczka oraz rodzimowierką, którą ukryliśmy pod pseudonimrm Lillith Blake.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Jak traktujesz święta Bożego Narodzenia?
Tradycja samych świąt jest z czasów przedchrześcijańskich, można powiedzieć pogańskich. Według tradycji pogańskich, bodajże z czasów Matriarchatu jeszcze, były to narodziny jakiegoś Boga Słońca. Imienia Boga nie pamiętam. Kościół próbuje zarobić tylko na takich świętach. Świece Caritas wyrabiane są przez niepełnosprawnych i jest to mocno rozreklamowane, ale nikt się nie zastanawia ile to jest ten jeden procent, który jest przeznaczony na pomoc dzieciom. Świeca kosztuje od 5 do 6 zł. Koszt wyrobienia jej to 1,50 zł, a ten jeden procent to 5-6 groszy. Tak, więc kościół na tym na czysto zarabia jakieś 75%. Kupowanie tych świec jest bez sensu, bo napełnia jak zwykle sakiewki kościoła. Kościół powinien być opodatkowany, a księża powinni chodzić do pracy i wspierać Produkt Krajowy Brutto. Chrześcijanie mają to do tego, że dobrowolnie ograniczają swoją wiedze i myślą, że jak nie nauczymy się na maturę, poprosimy „Bozinkę” i pojedziemy do Częstochowy to „Bozinka” zda za nas tą maturkę.

To co w takim razie robisz podczas takich świąt?
Co robię? Jem, słucham muzyki. Prezentami jednak się wymieniam. Myślę, że prezenty lubi każdy. To jest logiczne, że lubię dostawać prezenty, pewnie i tak dostanę skarpetki. Ulegam presji rodziny, jestem zmuszona do dzielenia się opłatkiem. Wbrew własnej woli uważam to za bezsens. Lepię te pierogi, bo lubię pierogi. Zdecydowanie wygodniejsze są święta Wielkanocne, bo nie trzeba nic robić, wystarczy tylko jajka ugotować.

Jakiej muzyki słuchasz w święta? Kolęd?
Nie, KAT i Roman Kostrzewski – pierwszy nadrzędny satanistyczny zespół w tym kraju. Gwoli ścisłości: ludzie opierają się na stereotypie, który jest tak daleki prawdy jak tylko może. To kościół wymyślił sobie bandę dzieci, latających i zarzynających koty.

A symbole świąt takie jak choinka?
Marnotrawstwo drzewa.

Opłatek?
Równie dobrze ludzie składają sobie życzenia na urodziny. A sam opłatek – głupi wymysł by kościół zarobił więcej kasy.

Kolędy?
Każdy śpiewa, co kto lubi, ja wolę KATa.

12 potraw?
Nic na to nie poradzę. Jak ludzi stać… Przeważnie połowę i tak się wyrzuca, ostatnio w Radiu Wrocław mówili, że ludzie po świętach wyrzucają ok. 9 ton jedzenia. Dla mnie są bez sensu te 12 potraw, bo połowę albo ktoś nie lubi, albo nie może przejeść, a na końcu te moherowe babcie idą do spowiedzi: „Bo proszę księdza, ja tak się najadłam na te święta, ja przytyłam i nie mogę się zmieścić w kieckę z tamtego roku”. Co do samych potraw to nie znoszę potraw z makiem, lubię pierogi, ale zawsze jest za mało. Nie lubię karpa, bo jest niedobry, ościsty i bez smaku. Barszcz jest jałowy, no bo święta to trzeba zrobić postne. Połowa katolików, rozumiem mają taką religie, ale rodzi im się Bóg, a oni post przed tym robią. To jest absurd. Oni żałują, że się urodził ich zbawiciel. A propos wiary katolickiej, zwróciłeś uwagę na treść głównej modlitwy jaką jest „Ojcze Nasz”?

Tak, jest dużo archaizmów, których ludzie mogą nie rozumieć.
To swoją drogą. „Ojcze Nasz” jest cudownym zjawiskiem psychologicznym, bo jest tam zawarta, każda pojedyncza potrzeba ludzka: o chleb, o spokój. Absurdem jest stwierdzenie: „przebacz naszym winowajcom”, podczas, kiedy wychodzą z kościoła, widzą sąsiadów i mówią: „A bo ta moja sąsiadka kota ma i ten kot mi śmierdzi”. Jej to przeszkadza.

Jak postrzegają Cię ludzie?
Jeszcze nie biegają z czosnkiem, chociaż moja mama ostatnio coraz więcej czosnku do potraw dodaje, więc chyba zaczyna się bać.

Co możesz życzyć w takim razie naszym czytelnikom na święta?
Więcej wiedzy o własnej wierze, zmiany rządu, na taki który będzie w końcu odpowiadał na potrzeby potencjalnego petenta.

Matematyczka

Jak spędzasz święta?
Idę na wigilię, do babuni, do ciotuni, będę udawała, że ciotunie lubię. Boże Narodzenie to nie tylko święto katolickie, ale przede wszystkim element naszej tradycji. Jesteśmy Polakami i tu mieszkamy, a tu zawsze tak było, choć rozumiem ludzi, którzy na święta wyjeżdżają na narty.

Co sądzisz o świętach?
Szczyt hipokryzji, zakłamania i udawania, ze wszystko jest w porządku. Cały rok narzekania, że nie ma pieniędzy, a w galerii handlowej są kolejki, do niektórych sklepów wejść nie można. Wszyscy są nagle mili, kochani, nie wypada się złościć. Siedzenie, jedzenie, zmuszanie do jedzenia.

A jak postrzegasz symbole świąt, takie jak choinka?
Miła tradycja, ładnie pachnie. Sztuczna choinka to nie choinka.

Opłatek?
Coś tam sobie życzymy, ale wszyscy widzą, że to był najgorszy i najtrudniejszy moment każdej wigilii klasowej, wigilii w pracy. My ostatnio zrobiliśmy wigilię w Poznaniu, gdzie studiuję. To była sobota, byli wszyscy mieszkańcy. Byli znajomi. Siedzieliśmy kilka godzin, wódki było pod dostatkiem. Rozmawialiśmy, nie było opłatku, do jedzenia były mandarynki, ciastka i sałatka. To mi się podobało. Tu wcale nie chodzi o jedzenie i o opłatek, ale tu chodzi o spędzenie mile świąt. Po co mamy udawać, że wszystko jest w porządku, jak nie jest.

Jakie jest Twoje zdanie na temat kościoła?
Ci którzy najbardziej wierzą, najmniej wiedzą. Niewierzący wiedzą dużo więcej o tej religii. Zostałam wychowana w tej religii i wierzyłam. Potem się dużo dowiedziałam. W kościele nie pamiętam kiedy byłam i jakoś mi tego nie brakuje. Uważam, ze to jest opium dla ludu. Ludziom jest potrzebne coś, w co mogą wierzyć. Na czym się mogą podeprzeć. Taki psychiczny ratunek. Coś co im pomaga rozmawiać ze samym sobą. Katolik rozmawia z kimś, ale tak naprawdę tylko ze sobą, taka autoterapia. O babciach moherowych wypowiadać się nie będę. To logiczne, jeżeli matematyk nie wierzy w coś, czego nie można tego udowodnić.

Czego możesz życzyć naszym czytelnikom?
Mniej hipokryzji na co dzień, zauważania drugich nie tylko wtedy, kiedy są święta i nie upieraniu się za wszelką cenę przy swoim zdanie, bez względu na to czego to zdanie dotyczy.

Rozmawiał łukasz Cichy

Publikacja:
Łukasz Cichy
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)