• piątek, 02 kwiecień 2021 09:37

Zwyciężyły marzenia

Zwyciężyły marzenia
Zwyciężyły marzenia © archiwum

Początkowo nikt nie wierzył, że marzenie Jerzego Hoffmana o ekranizacji „Ogniem i Mieczem” się spełni. Sam reżyser czekał  na to ćwierć wieku i stoczył niejedną walkę.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Połowa XVII w. Na wschodnich rubieżach I Rzeczypospolitej wkrótce wybuchnie powstanie Chmielnickiego (Bogdan Stupka). Gdy młody szlachcic Jan Skrzetuski (Michał Żebrowski) ratuje mu życie, nie ma pojęcia, jakie to zdarzenie będzie miało wpływ na  jego dalsze losy. Wkrótce później zakochuje się w pięknej Helenie (Izabella Scorupco), jednak ich miłość zostanie wplątana w wir wielkich wydarzeń politycznych, które zmienią  bieg polskiej historii.

Na powieściach Henryka Sienkiewicza wychowało się wiele pokoleń Polaków. Miłość do tej literatury nauczył Jerzego Hoffmana jego ojciec. Po latach, będąc już młodym reżyserem, Hoffman postanowił przenieść monumentalne dzieło pisarza, którym była Trylogia, na wielkie ekran. Zaczął jednak od końca.

I tak oto do kin już w 1969 r. trafił „Pan Wołodyjowski”. Cztery lata później swoją premierę miał z kolei „Potop”. Gdy jednak przyszedł czas na ekranizację pierwszej części Trylogii, czyli „Ogniem i mieczem”, reżyser zaczął napotykać problemy.

Opowieść o konflikcie polsko-kozackim w czasach komuny mogłaby zostać źle odebrana. Filmowe marzenie Hoffmana mogło się więc spełnić dopiero po zmianie ustroju. Po upadku komunizmu pojawiły się jednak nowe kłopoty. Brakowało chętnych do sfinansowania produkcji, która wymagała ogromnego rozmachu i dużych środków (budżet ostatecznie wyniósł 24 mln zł). Ich zdobycie zajęło reżyserowi wiele lat. – „Nikt w Polsce nie wierzył, że film powstanie” – wspominał po latach.

Pod koniec lat 90. Dopiął jednak swego, a wielka machina produkcyjna ruszyła. Tysiące statystów, rekwizytów, setki koni, a do tego efekty specjalne, za które odpowiada firma, która pracowała wcześniej przy takich hollywoodzkich hitach, jak „Terminator 2” czy „Braverheart – Waleczne Serce”. Taśma filmowa, która trafiła do montażu, liczyła 130 km! Widzowie docenili wysiłek twórców i monumentalne trzygodzinne dzieło filmowe, które przyciągnęło do kin najwięcej widzów po 1989 r., bo aż 7 mln, i choć od jego premiery minęło już ponad 20 lat, nadal podbija serca kolejnych pokoleń.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)