• piątek, 25 czerwiec 2021 09:44

Kolorowy ptak PRL

Kolorowy ptak PRL © archiwum

Nie było w tamtych czasach drugiej tak barwnej artystki w Polsce jak Violetta Villas. Na jej temat krążyło wiele legend i pogłosek, wiele z nich podsycała sama.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Twierdziła, że to sam Władysław Szpilman, ówczesny szef rozrywki Polskiego Radia, namawiał ją do przyjęcia pseudonimu, wróżąc jej międzynarodową karierę, choć najpewniej nigdy nawet nie spotkała go osobiście. Utrzymywała również, że jej słynna burza loków to zasługa Matki Natury, choć naprawdę zawdzięczała ją tresce wykonanej z jej własnych pukli. To właśnie bujna fryzura i ekscentryczne kreacje na długie lata stały się jej znakiem rozpoznawczym. Nim jednak stała się królową estrady, musiała przejść długą drogę.

Urodziła się jako Czesława Cieślak w 1938 r. Szybko zaczęła przejawiać muzyczny talent. Uczyła się gry na fortepianie, skrzypcach i puzonie, ale najbardziej zdumiewał jej głos – sopran o zakresie aż czterech oktaw. Wróżono jej karierę operową. Ona jednak już w wieku 17 lat zdecydowała się wyjść na mąż. Z Piotrem Gospodarkiem już dwa lata później doczekała się synka.

Młoda Czesława nie umiała się jednak odnaleźć w roli żony i matki. Związek szybko się skończył, ona sama zaś, zostawiając dziecko pod opieką dziadków, wyjechała do Szczecina kształcić się w szkole muzycznej.

Wkrótce później z Czesławy Gospodarek stała się Violettą Villas, a jej kariera muzyczna zaczęła szybko rozkwitać. W latach 60. jej piosenkę „Dla Ciebie miły” nuciły wszyscy. Wylansowała też przeboje „Oczy czarne”, „Pocałunek ognia”, czy „Dla Ciebie, mamo”. Występowała też za granicą. Podobno po koncercie w Paryżu publiczność twierdziła, że jej potężny głos był w stanie wprawić w drgania zawieszony u sufitu wielki żyrandol.

Sukces na scenie nie przekładał się jednak na szczęście w życiu osobistym, ani u boku miłości jej życia, czyli Janusza Ekierta, ani jej kolejnego męża, Teda Kowalczyka. Jej relacje z synem również nie układały się najlepiej. Towarzystwa dotrzymywały jej więc zwierzęta, które przygarnęła – w pewnym momencie miała było ich blisko ponad 300 – popadała w coraz większe uzależnienie od leków i alkoholu. Ostatnie lata spędziła w osamotnieniu i ubóstwie. Odeszła w 2011 w wieku 73 lat.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)

Zostało: 468