Jelcz z Zalesia Wielkiego trafi do Ustkowa
Trzy przetargi nie przyniosły skutku, więc burmistrz Kobylina sprzedał wóz pożarniczy marki jelcz – gminie Krotoszyn. Za połowę pierwotnej ceny wywoławczej.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
O tym, że Kobylin chce sprzedać samochód z jednostki OSP w Zalesiu Wielkim było wiadomo od kilku miesięcy. Druhowie dostali nowszy pojazd „w spadku” po kolegach z OSP Kobylin. Więc jelcz 005 – stał się im zbędny. Podobnie – jak agent jej Królewskiej Mości – ma dwa zera przy „nazwisku” i podobnie jak James Bond, był wysyłany tylko do zadań specjalnych. Służył bowiem kilkanaście lat ochotnikom z Zalesia Wielkiego. Jelcz ma silnik o pojemności ponad 11 litrów i przejechanie zaledwie 30 tys. kilometrów. Nieźle jak na auto z rocznika z 1989.
Pierwotnie miał cenę wywoławczą na poziomie 20 tys. zł. W drugim przetargu już niecałe 16 tys. zł. A w ostatnim nieco ponad 12,5 tys. zł. – Jednak złożone oferty nie spełniały wymagań ceny wywoławczej. W związku z tym gmina Krotoszyn wyszła z propozycją zakupu samochodu za cenę, do której się przychyliłem – mówi Tomasz Lesiński, burmistrz Kobylina.
I gmina Krotoszyn kupiła auto za 10 tys. zł brutto. – Samochód będzie użytkowany przez OSP Ustków – poinformował Franciszek Marszałek, burmistrz Krotoszyna.