Szpital wychodzi na prostą
Rewolucja w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Krotoszynie przynosi konkretne rezultaty. Nie ma już strat, są zyski i stabilna pozycja.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
W środę, 17 maja dyrektor SPZOZ Krzysztof Kurowski podsumował zmiany, które wprowadził. – Dziękuje wszystkim, którzy mi na to pozwolili, jednak szczególne słowa uznania kieruję do pani Agnieszki Pachciarz (była prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, doradczyni ds. restrukturyzacji w krotoszyńskiej lecznicy). Jej pomoc i determinacja starosty sprawiły, że możemy dziś mówić o sukcesie.
Gdy 1 kwietnia 2016 r. Kurowski obejmował funkcję, dług szpitala wzrastał. W I kwartale ubiegłego roku strata powiększyła się o ponad 1 mln. – Zadłużenie wynosiło 14 mln zł. Groziły nam windykacje. Samym lekarzom zalegaliśmy 1,5 mln zł. Plan zakładał, że rok skończy się stratą w wysokości 4 mln 224 zł. Razem z doradcami dyrektor wprowadził radykalne zmiany. Pierwszy ich obszar to spłata zadłużenia, drugi – inwestycje, trzeci – działalność bieżąca. Na najważniejsze zobowiązania, aby nie rosły koszty ich obsługi, zaciągnięto 5 mln zł kredytu z Banku Gospodarstwa Krajowego.
– Zmieniłem politykę mojego poprzednika Pawła Jakuba, któremu jestem wdzięczny za lata pracy oraz owocne starania o sprzęt i inwestycje. Nie do zaakceptowania był dla mnie system zarządzania – tłumaczył radnym powiatowym dyrektor lecznicy. Dlatego zredukowano etaty, zmniejszono nadgodziny, zredukowano obsadę na oddziałach szpitalnych, rozwiązano kontrakty z kilooma lekarzami m.in. z chirurgiem Andrzejem Milewskim.
Głównym zadaniem na 2016 r. było zniwelowanie strat. To się udało, a nawet wypracowano 1 mln 681 zł zysku. – Bardzo nas to zaskoczyło i ucieszyło – stwierdził dyrektor. W grudniu wypłacono załodze dodatkowe świadczenie, co nie zdarzyło się do lat. Jednak dodatkowe pieniądze nie były wypłacane po równo. Najwięcej zyskali pracownicy, którzy nie opuszczali stanowisk pracy, Tym, którzy przebywali na zwolnieniach lekarskich od 20 do 59 dni w roku, wypłacono połowę. Osoby z dłuższa absencją nie otrzymały nic.
– W tym roku planowane są podwyżki. Nie będą jednakowe dla wszystkich. Liczyć się będzie zaangażowanie w pracę oraz inne dodatkowe elementy. Pracują bowiem w SPZOZ osoby, które nigdy nie wyrażają zgody na pracę po godzinach. Dlaczego mają dostawać tyle samo, co pracownicy, którzy identyfikują się z zakładem? – pytał retorycznie Kurowski. Dodajmy na koniec, że pomimo rewolucji liczba diagnozowanych i leczonych w SPZOZ pacjentów nie zmniejszyła się.