Zginął kierowca ciężarówki z Krotoszyna
Mieszkaniec Krotoszyna zginął na trasie S7 pomiędzy Olsztynkiem a Waplewem (woj. warmińsko-mazurskie). Doszło tam do zderzenia trzech samochodów dostawczych i dwóch ciężarówek, w tym jednej z naczepą. Cztery osoby zostały ranne.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Do tragicznego wypadku doszło 28 czerwca tuż po godz. 8:00 w pobliżu Waplewa, na drodze ekspresowej S7, niedaleko punktu obsługi podróżnych koło miejscowości Lutek. Ze wstępnych ustaleń wynika, że na pasie do włączania się do ruchu stały trzy dostawcze busy i jedna ciężarówka.
– Na auta (ciężarówkę przewożącą produkty chemii gospodarczej i samochody dostawcze), stojąca na pasie służącym do włączania się do ruchu, najechała z tyłu inna ciężarówka z naczepą, przewożąca wapno. Kierowcy stojących w tym miejscy samochodów prawdopodobnie przepakowywali towar przewożony ciężarówką do podstawionych tam busów – mówi Rafał Prokopczuk, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
W wyniku uderzenia i efektu domina wszystkie samochody zostały uszkodzone i przesunęły się do przodu. Dwie ciężarówki zapaliły się na środku jezdni. Zablokowały przy tym całą drogę do Gdańska. Samochody spłonęły niemal doszczętnie. Wysoka temperatura uszkodziła także pojazdy w bezpośrednim otoczeniu, doprowadziła także do pożaru trawy na przydrożnej skarpie.
Śmierć na miejscu poniósł 64-letni kierowca pierwszej ciężarówki. Ranni zostali pozostali czterej kierowcy, w tym dwóch ciężko. Karetkami i śmigłowcem przetransportowano ich do szpitali w Działdowie i Olsztynie. Najciężej poszkodowany – z amputowaną nogą – poleciał śmigłowcem. Jego stan jest określany jako krytyczny.
Na miejscu zdarzenia, poza pogotowiem ratunkowym i strażakami, pracowali policjanci i funkcjonariusz Inspekcji Transportu Drogowego, który zabezpieczył przedmioty do badania m.in. czasu pracy kierowcy.
Droga S7 była w tym miejscu do południa zablokowana w obie strony, a policjanci zorganizowali objazdy. Po południu trasa w kierunku Warszawy była przejezdna. – Pod nadzorem prokuratury szczegółowo wyjaśniamy, gdzie dokładnie stały samochody, czy mogły się tam zatrzymać, czy kierowcy prawidłowo je oznaczyli na drodze, dlaczego samochody stały w tym miejscu oraz z jakiego powodu najechał na nie kierowca ciężarówki z naczepą – informuje nas rzecznik olsztyńskiej policji.
Funkcjonariusze policji przypuszczają, że kierowcy mogli się zagapić lub przysnąć. O godz. 1:00 wyjechał bowiem z Katowic. – Będziemy sprawdzali całą drogę auta – podkreśla Prokopczuk. Dlaczego samochody dostawcze, zamiast na pobliskim parkingu, stały na pasie do włączania się do ruchu?
W ciężarówce, którą kierował 64-letni krotoszynianin pracujący na jednej z firm ze swojego miasta, uszkodzone zostały dwie opony w tylnej osi po prawej stronie. Zjechał na pas awaryjny służący włączeniu się do ruchu. Tam czekał na pomoc. W międzyczasie przyjechały 3 busy marki peugeot boxer. Ich kierowcy przenosili artykuły chemii gospodarczej z ciężarówki na swoje pojazdy.
– Ustawiły się na tym samym pasie do włączania się do ruchu, jeden za drugim. Pierwsza stała ciężarówka – wyjaśnia Prokopczuk. W tym czasie 64-latek przygotowywał auto do wymiany koła, o czym świadczy umieszczony pod nim klin zabezpieczający.