• wtorek, 17 czerwiec 2014 15:02
  • 5 zdjęć
  •   3670

Skoda omal nie rozbiła się na drzewie

Brakowało kilkanaście centymetrów i auto uderzyłoby w przydrożne drzewo
Brakowało kilkanaście centymetrów i auto uderzyłoby w przydrożne drzewo Brakowało kilkanaście centymetrów i auto uderzyłoby w przydrożne drzewo © © bryg. Mariusz Przybył

We wtorek, 10 czerwca, na ulicy Krotoszyńskiej w Kobylinie doszło do wypadku. Kierujący samochodem marki skoda fabia 51-letni zdunowianin stracił panowanie nad pojazdem, który w następstwie tego wjechał do rowu.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Do akcji wysłano samochód ratownictwa technicznego z JRG PSP Krotoszyn, pojazd gaśniczy z OSP Kobylin, pogotowie ratunkowe oraz policję.

Trzy osoby ucierpiały w wypadku do którego doszło na krajowej „36” na wjeździe do Kobylina. Cała trójka zmierzała skodą fabią od strony Krotoszyna do Kobylina. Będąc na prostym odcinku kilkadziesiąt metrów od przejazdu kolejowego, 51-letni mieszkaniec Zdun nagle zjechał na przeciwległy pas ruchu, ściął pobocze, po czym wylądował w rowie. Auto przewróciło się na lewy bok. Uwięzieni w środku poszkodowani mogli mówić o sporym szczęściu. Zabrakło bowiem kilkudziesięciu centymetrów i samochód rozbiłby się na przydrożnym drzewie. – Kierujący stracił panowanie nad pojazdem. Był trzeźwy – wyjaśnia sierż. sztab. Piotr Szczepaniak, rzecznik krotoszyńskiej komendy policji. W środku uwięziony został kierowca i dwie pasażerki. Najprawdopodobniej nim doszło do wypadku, mężczyzna zasłabł. Pomocy poszkodowanym udzielili wezwani natychmiast ratownicy medyczni, którzy już po chwili byli na miejscu. Wszystkie osoby zostały odwiezione do szpitala. Kierowca został hospitalizowany. – 51-letni mężczyzna po wykonaniu stosowanych czynności diagnostycznych w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym został przekazany do oddziału chirurgii – wskazuje Paweł Jakubek, dyrektor SP ZOZ w Krotoszynie. Pasażerki, 17- i 46-letnia kobieta po przeszło 3 godzinach badań i konsultacji medycznych w SOR zostały wypisane do domu z zaleceniem wizyty odpowiednio u chirurga i laryngologa.

Tymczasem na miejscu wypadku wrakiem zajęli się zawodowi strażacy z Krotoszyna oraz załoga OSP Kobylin. – Strażacy zabezpieczyli teren działania, odłączyli akumulator, zakręcili zawór butli gazowej oraz sprawdzili czy nie ma wycieku płynów – relacjonuje bryg. Tomasz Niciejewski, zastępca komendanta powiatowego PSP w Krotoszynie. Mundurowi swoje działania zakończyli po blisko dwóch godzinach.

Galeria ilustracji

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)